Skip to content

VIA FERRATA, mogę odpaść?

18 August 2010

VIA FERRATA –  “żelazne drogi” są doskonałą formą poruszania się po górach. Nie trzeba się umieć wspinać w sensie konieczności używania całego tego majdanu wspinaczkowego (karabinki, lina, pętle, rocksy, firiendy, a nawet haki), wystarczy: uprząż, LONŻA i kask (pomijając jakieś ubranie 😉 Via ferraty są bardzo różne pod względem długości szlaku, trudności technicznych oraz ekspozycji. Nastromienie niektórych z nich jest tak duże, że łatwiej jest tam iść w górę, niż schodzić (na trudniejszych via ferratach ruch odbywa się z reguły w jedną stronę). W Europie najbardziej znane z via-ferrat są DOLOMITY, ale natknąć się na nie bardzo łatwo wszędzie tam, gdzie są jakieś strome pagóry albo skały.

Na pierwszy rzut oka poruszanie się po via ferracie jest bezpieczniejsze od wspinaczki z liną: mniej sprzętu, w zasadzie nie jest nam potrzebna lina, nie zakładamy przelotów (więc nie trzeba tego umieć), a co więcej samo wspinanie jest łatwiejsze, bo nie jest tak stromo. Wszystko to prawda do póki na via ferracie się nie odpadnie.

Szarpnięcie w czasie wyhamowania lotu na via ferracie może być  potężne – dużo większe niż w czasie najbardziej ryzykownego wspinania, pomijając wspinanie na żywca. Ponieważ lina asekuracyjna (stalowa) jest kotwiona do skały co kilka- lub nawet kilkanaście metrów, współczynnik odpadnięcia może być duuuużo większy niż ten, jaki można sobie zafundować w czasie wspinaczki wielowyciągowej (WSP. ODP.=2),  gdy po odpadnięciu spadamy pod stanowisko, łapani tylko na przyrządzie partnera (brrr…). Dla tych, co nie wiedzą albo nie pamiętają:

WSPÓŁCZYNNIK ODPADNIĘCIA – to stosunek długości lotu wspinacza do długości pracującej liny (mierzonej od węzła przy uprzęży wspinacza do przyrządu, na którym asekurowany jest wspinacz)

DŁUGOŚĆ LOTU WSPINACZA
–——–——–——–——–——–——–—    =
Wsp. Odp.

DŁUGOŚĆ PRACUJĄCEJ LINY

Współczynnik odpadnięcia to nie jest siła, nie ma on jednostek. Daje on pojęcie o sile szarpnięcia, która dzięki współczesnym linom wspinaczkowym, nie zależy już tak bardzo od tego, jak długi był lot. W zasadzie długość lotu ma najmniejsze znaczenie, dopóki nie dolatujemy do gleby. Najważniejsza jest długość liny, która “łapie” lot. Można się przelecieć 1m i wyrwać stanowisko, albo połamać partnerowi nogi (gwałtowne szarpnięcie w dół), a można polecieć 30m i tylko się dobrze zahuśtać, robiąc: “juhuuu!”

JAK TO WYGLĄDA NA VIA FERRACIE?

Lonże używane na via ferratach mają taką długość, żeby wygodnie było nimi operować w czasie poruszania się i robienia przepinek w miejscach, gdzie stała lina asekuracyjna jest zamontowana do skały. Najczęściej “wąsy” lonży reguluje się na wysięg ręki, albo tak, żeby po zawiśnięciu sięgać rękoma do karabinków.

Powiedzmy, że mamy ręce długości 1m, a kotwienie liny poręczowej jest co 10m. Dochodzimy do górnego kotwienia i odpadamy, bez przepięcia jednego z “wąsów” lonży. Jaki będzie wówczas współczynnik odpadnięcia? brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr…… zastanawiam się, czy wytrzymałby to karabinek, którym jesteśmy wpięci do stalówki, nawet jeśli jest to karabinek przeznaczony do lonży na via ferraty.

Po to właśnie w lonżach na via ferraty krzywki hamujące z liną dynamiczną oraz rozpruwające się absorbery, żeby zminimalizować siłę uderzenia w momencie hamowana lotu – zwłaszcza dłuższego niż lina, która ten lot łapie.

I dlatego na via ferraty nie należy chodzić ze zwykłymi lonżami z tasiemek wspinaczkowych, zwłaszcza gdy mamy tylko te wykonane z dyneemy. Chyba, że nie ma innej możliwości (np. zejście po wspinaniu).

Ale na pewno na via ferracie  lepiej NIE ODPADAĆ.



Advertisement
No comments yet

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: