W kierunku Granady – LOS VADOS!
Korzystając ze słonecznej pogody, (która nieprzerwanie trwa od wielu miesięcy) wskoczyliśmy w auto i pomkneliśmy na wschód, w kierunku Almunecar’u i Motril’u. Po 60km jazdy wzdłuż morza i odbiciu w stronę Granady łagodne zakręty wprowadziły nas w dolinę, której ściany wznoszą się na dobre 250m: LOS VADOS. Rejon odwiedzany rzadko nawet przez miejscowych, co widać po małej liczbie aut (zimą również, byliśmy tu w lutym br), szorstkości skały i małej ilości śladów po magnezji.
Rejon wygląda znakomicie – własnymi palcami przetestowaliśmy kilka rozgrzewkowych dróg w sektorze La Carretera, gdzie podchodzi się 10m od samochodu, a w tym upale to i tak wyczyn. Drogi sensownie obite, jak zwykle trzeba uważać przy drugiej wpince, bo najczęściej jest “gleba”. Najbardziej pociągająco wyglądają drogi wielowyciągowe, o trudościach od V do 7a/7b, drogi po 180-200m , 5-8 wyciągów wspinania, wysoko nad doliną – będzie smakować pysznie…
Jedyni wspinacze jakich spotkaliśmy to rodzina z Sewilli – przyjechali na weekend “trochę” się powspinać (czwartek).
Ściany w Los Vados mają wystawy głównie zachodnie oraz północno-wschodnie – wspinanie w lecie jest tu więc, możliwe – choć skały dotknęliśmy o godzinie 19:00, to i tak byliśmy mokrzy po 3 ruchach… za to po kilku drogach można wskoczyć do rzeki i się schłodzić.
Jedyny minus tego miejsca to hałas przejeżdżających samochodów, co w wyżej położonych sektorach, na pewno mniej przeszkadza. Do innych sektorów trzeba podejść korzystając z krótkiej via-ferraty lub przedrzeć się przez rwący strumień – w wąskim miejscu może być wesoło – próbowałem 😉
DUŻY plus tego miejsca, to: mało ludzi i duże ściany oraz rzeka!
ZDJĘCIA: Anna Gazda www.limelight.pl/blog