Skip to content

Tajo de la Virgen (Los Vados)

31 December 2010

Przedostatni dzień 2010 roku uczciliśmy drogą na ścianie Tajo de la Virgen w Los Vados – w zespole z Chino (Manolo Ortegą Rozo) oraz Manolo Armijo Ortegą. Po szybkich zakupach w Mercadonie (soki, woda, 2 kartony batonów musli!!!) zapakowaliśmy kangura Chino i ruszyliśmy w kierunku Motrilu. Po dotarciu na miejsce i pewnych perturbacjach związanych z tym jaki zabrać sprzęt w ścianę, które liny, ile ekspresów i czy zabierać kostki/friendy udaliśmy się wzdłuż rzeki w poszukiwaniu brodu. Rzeka w Los Vados nie jest głęboka (maksymalnie do pasa), ale prąd jest bardzo silny. Latem przy głębokości wody zaledwie do kolan – ciężko było zachować równowagę.

Znaleźliśmy miejsce idealne do przekroczenia rzeki, za to nie zbyt dogodne żeby wyjść na brzeg po drugiej stronie, gdzie zaczyna się podejście pod ścianę…

Pierwotny cel, droga La enanito feliz 6b+/150m okazała się mokra mimo przewieszenia. Udaliśmy się więc, pod Espeluznante, nieco łatwiejszą, ale suchą 4 wyciągową drogę w lewej części ściany. Droga okazała się dość wymagająca – przebieg nie jest ewidentny (płyty), co wymusza skupienie na prowadzeniu. Na drodze jest też kilka wyjść nad przeloty (7m), a wyciągi są długie. W moim odczuciu wycena mogłaby być nieco wyższa – drogi są tu wyceniane przez wspinaczy z Granady, którzy znani są z surowych wycen. Trudność V można traktować jako 6a/6a+, a 6a jako 6a/6b+. Po 4 wyciągach zjechaliśmy dwoma długimi zjazdami do podstawy ściany. Rzekę przekraczaliśmy prawie po ciemku – Manolo zmoczył aparat cyfrowy, a jak się okazało Chino nie zgasił świateł w aucie, więc musieliśmy odpalać kangura “na pych”…

This slideshow requires JavaScript.

No comments yet

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: