Skip to content

Kontrola lotów i trochę “tradu”

9 March 2012

Mieliśmy 6 dni idealnej, słonecznej pogody z temperaturą w ciągu dnia ok. 20 stopni, więc na przechwyty po skale nie było ani za gorąco, ani za zimno. W nocy nadal chłodno, do tego pełnia księżyca, więc psy w El Chorro wyły głośniej niż zwykle, a osioł też miał swoje sesje ryczenia jak zwykle około 22:00

Ania (na co dzień sprowadza samoloty w odpowiedniej kolejności do lądowania lub wprowadza na pas startowy) tym razem kontrolowała loty, do których nie doszło. Wojtek (programista) przy swoim zapasie mocy nie dał Ani szansy na interwencję. I bardzo dobrze. Bo jak się prowadzi na własnej asekuracji, to lepiej nie latać. Jednak nieco bardziej niż na rocksach i friendach, skupiliśmy się na wspinaniu wielo-wyciągowym, sprawnej obsłudze reverso/atc guide (asekuracja drugiego w zespole, odblokowywanie/opuszczanie drugiego i podchodzenie po linie za pomocą reverso) oraz trochę bardziej skomplikowanych technikach auto-ratowniczych z użyciem liny pojedynczej i podwójnej. Odwiedziliśmy również El Polvorin, gdzie Wojtek przystawił się do 2-wyciągowej “Paco Eugene” na kościach – potwierdził, że droga jest wymagająca. Tym razem zjechaliśmy już z nowego łańcucha stanowiskowego, który wbiłem 3 tygodnie temu (będzie nowa droga:  płyta już obita, okapik czeka na kilka kotew).

This slideshow requires JavaScript.

No comments yet

Leave a comment