Skip to content

Autoasekuracja: dyneema czy taśma nylonowa? A może… lina?

2 March 2011

Niechęć do zawisania, obciążania autoasekuracji to jedna z kluczowych “przypadłości”, nękających początkujących wspinaczy. Jeśli ta niechęć utrwali się w nawyk – nie jest dobrze. Dlatego jedno z częściej powtarzanych zdań na kursie skałkowym to “Obciąż auto”, albo: “Napnij lonżę”. Nieoswojona z ekspozycją osoba, zwykle woli kleić się do ściany (z luźnym ‘autem’) niż zawisać w autoasekuracji. Tymczasem lepiej wstrzymać oddech (byle nie na długo) i obciążyć taśmę/linę, czyli zwiesić ciało w czeluść i pozwolić, by powróciła nadszarpnięta wiara  w parametry wytrzymałościowe  sprzętu, którego używamy. Dla taśmy wspinaczkowej to minimum 22KN statycznego obciążenia, czyli 2200kg, a dla liny znacznie więcej.

Dlaczego obciążanie autoasekuracji jest tak ważne? Przede wszystkim z powodu możliwości wygenerowania na luźnej lonży (lub inaczej wpiętej autoasekuracji) odpadnięcia ze współczynnikiem 2 – a taki współczynnik odpadnięcia związany jest z olbrzymią siłą którą przyjąć musi uprząż, nasze ciało, a w końcu stanowisko – a w zasadzie punkty asekuracyjne, z którego stanowisko jest zbudowane. Jeśli to są stałe kotwy – to można powiedzieć OK, nic się nie stanie, ale jeśli wspinamy się w górach i stanowisko jest zbudowane ze starych haków lub kości – może być źle…

Wracając do punktu wyjścia – pierwszym ogniwem układu asekuracyjnego, które przyjmie “uderzenie” jest taśma, którą jesteśmy wpięci do stanowiska. I jak się okazuje jest to najsłabsze ogniwo tego układu – więc na nic rozważania o punktach stanowiskowych czy uprzęży. Nawet jeśli taśma/lonża wytrzyma uderzenie ze współczynnikiem odpadnięcia między 1-2, to przed tą taśmą jest coś znacznie bardziej ważnego – nasze ciało i to ono będzie musiało znieść udar grubo ponad 1000 kg (tabela poniżej), co dla ludzkiego kręgosłupa nie jest bezpieczne.

Robi wrażenie fakt, że taśma, na której odpadniemy może się zerwać już przy współczynniku o wartości 1! Dla zobrazowania sytuacji: to wtedy, gdy wpięci standardową lonżą o długości 60cm spadniemy 60cm w dół… czyli wtedy, gdy stoimy na stanowisku wpięci LUŹNĄ lonżą. Doświadczenie pokazuje, że robi tak bardzo wielu wspinaczy – nawet na drogach wielowyciągowych używa (pozornie szybciej)  do wpinania się ‘na sztywno’ lonży zamiast liny (!); po drugie wiele osób stoi/opiera się  o skałę, zostawiając autoasekurację zupełnie luźną. Testy z taśmami z dyneemy i nylonu przeprowadził DMM. Na ich stronie można znaleźć przemawiający do wyobraźni film z testów na zrywarce oraz artykuł z ciekawymi wnioskami. W testach na zrywarce użyto ciężaru 80kg i mierzono siły, które wystąpiły w czasie szarpnięć. Warto obejrzeć i przeczytać.

Bez żenady wklejam tabelę z wynikami testów DMM’a (overhand knot=kluczka):

WNIOSKI Z TESTÓW (w skrócie):

  • Pętle z nylonu (klasyczne) mają większą zdolność pochłaniania dynamicznego szarpnięcia niż pętlę z dyneemy (ale ani jedne, ani drugie nie mają właściwości dynamicznych, czy “półdynamicznych’)
  • Kluczki wiązane na taśmach znacznie osłabiają wytrzymałość tych taśm – w testach DMM’a ponad 2-krotnie (>50%)!
  • Odpadnięcie ze współczynnikiem o wartości 1 może doprowadzić do zerwania taśmy, którą jesteśmy wpięci do stanowiska (nawet, gdy długość lotu to zaledwie 60cm)
  • Nawet jeśli taśma (lonża), którą jesteśmy wpięci nie zerwie się w trakcie odpadnięcia, (jak również miało to miejsce w testach DMM’a) siła która zostanie wygenerowana w czasie szarpnięcia może doprowadzić do obrażeń wewnętrznych (uraz kręgosłupa) – wystarcza do tego siła o wartości 10KN, co odpowiada 1 tonie!

WNIOSKI PRAKTYCZNE:

  • Bezpieczniej jest zawisać (napinać) lonże z taśmy, czy jest to dyneema, czy jest to klasyczna taśma nylonowa. Ogranicza to ryzyko dynamicznego szarpnięcia (które w skutkach może być groźniejsze od 20m lotu).  Luźne lonże i/lub luźne pętle stanowiskowe to zły pomysł. Wystarczy poślizgnąć się na mokrej skale, gdy lonża jest luźna…
  • Najlepiej wpinać autoasekurację za pomocą liny – która jest dynamiczna (czyli zawsze w czasie wspinaczki)
  • Najlepiej używać taśm szytych, a nie wiązanych; unikać wiązania dodatkowych węzłów na taśmach, którymi wpinamy się do stanowiska (tu warto dodać, że taśm z dyneemy nigdy nie powinno się związywać – na szczęście dziś już trudno znaleźć w sklepach dyneemę “na metry”)
  • Być szczególnie ostrożnym na stanowisku w czasie zjazdów, gdy np. odczepiamy ściąganą linę, albo w innym celu ‘gmeramy” przy stanowisku odciążając autoasekurację.
  • Nasuwa się wniosek, że taśmy nylonowe są lepsze od tych z dyneemy – ale nie jest to do końca słuszne, bo zależy do czego jednych i drugich używamy. Na lonże lepsze będą raczej klasyczne taśmy nylonowe: są bardziej odporne na statyczne szarpnięcia (lepiej pochłaniają energię szarpnięcia), są szersze i grubsze (rura) i mają wyższą temperaturę topienia – są więc bardziej odporne na tarcie ([przepalenie/przetopienie) np. przy gwałtownym ściąganiu/przeciąganiu liny w czasie zjazdów, gdy lina trze o lonżę w której wisimy (!). Z kolei taśmy z dyneemy mają zacznie lepsze parametry wytrzymałości statycznej od taśm z nylonu – a nawet od stopów metali używanych do produkcji karabinków wspinaczkowych (!) – w innych testach DMM’a karabinki pękały szybciej niż taśma z dyneemy. Dyneema jest również bardziej odporna na tarcie na ostrych krawędziach (trudniej przeciąć nożem taśmę z dyneemy, łatwiej nylonową) –  doskonale więc sprawdza się do asekuracji w czasie wspinaczki i jako pętle do ekspresów. Ponadto taśmy z dyneemy są lżejsze i mniej nasiąkają wodą od taśm nylonowych, co ma niebagatelne znaczenie zimą i na długich drogach wspinaczkowych w górach.

4 Comments leave one →
  1. 4 January 2013 20:21

    Na ten tekst natrafiłem jakieś pół roku temu. Cóż mogę powiedzieć – jest naprawdę świetny! Doskonale obrazuje, wydawałoby się, proste zagadnienie. […] Będąc ostatnio jakoś tak natchnionym rozpocząłem pisanie własnego bloga na tematy około wspinaczkowe i pierwsze, co mi przyszło do głowy to ten niegdyś napotkany artykuł. Dlatego też od razu go odnalazłem i zamieściłem do niego link u siebie na stronie, mając nadzieję, że posłuży jeszcze wielu ludziom.

    PS: zapraszam do odwiedzin na jurajskiwspin.wordpress.com

Trackbacks

  1. Grivel: nowe daisy chain (a new daisy-chain by Grivel) « www.szkola-alpinizmu.pl
  2. VIA FERRATA, mogę odpaść? « www.szkola-alpinizmu.pl

Leave a comment